wtorek, 24 maja 2016

Czy wymieniać olej w silniku?

Czy smarowanie motoru przepracowanym olejem jest dla niego bezpieczne? Oczywiście, nie! Mechanicy niezależnych warsztatów radzą – bez względu na wskazania komputera pokładowego – wymieniać olej co 15, a nie np. co 30 tys. km. Tak jest i bezpieczniej, i taniej. W przeciwnym wypadku często już po kilkudziesięciu tys. km słychać, że silnik ma się źle. Nawet takie usterki, jak wyciąganie się łańcuchów rozrządu, często spowodowane są właśnie niewłaściwym (albo przepracowanym) olejem. Wystarczy, że nieprawidłowo pracuje źle smarowany hydrauliczny regulator luzu.

Czy to, co zostało w silniku, spełnia jakiekolwiek wymagania jednostki? Spalanie oleju i jego stan bardzo zależą od stylu jazdy. Głębokie wciskanie pedału gazu i korzystanie z pełni osiągów silnika ZAWSZE niszczą olej w przyspieszonym tempie. Trafia do niego duża ilość sadzy, z którą radzi sobie on do pewnego momentu. Gdy zdolność rozpraszania sadzy w oleju się kończy, zaczynają powstawać osady. Silnik przegrzewa się, dochodzi do usterek pozornie niezwiązanych ze smarowaniem.
Tego wszystkiego da się uniknąć dzięki wymianie oleju w sensownych interwałach, czyli nie co 30 tys. km, jak radzi producent, który musi jakoś zachęcić klientów, aby kupowali „bezobsługowe” auta, lecz dwa razy częściej! Dlatego jeśli mechanik radzi wam, aby wymienić olej, choć auto się tego jeszcze nie domaga za pośrednictwem komputera pokładowego – zróbcie to.

Nie należy też lekceważyć zaleceń mechaników, którzy w pewnym momencie eksploatacji doradzają wymianę oleju na gęstszy. Warto wiedzieć, że oleje 0W-30 i 5W-30, które coraz częściej zalecane są przez producentów aut, mają stosunkowo słabe właściwości ochronne. Są to oleje tworzące w temperaturze roboczej cienki film olejowy, który wytwarza bardzo małe opory, pozwala zmniejszyć spalanie i teoretyczną emisję dwutlenku węgla (normy Euro!), ale coś za coś. W sytuacji gdy silnik z powodu wyeksploatowania zaczyna mieć nieco większe luzy i spala olej, zasadne staje się zastosowanie takiego środka, który w temperaturze roboczej ma nieco większą lepkość.
Należy jednak pamiętać, że nigdy nie warto zmieniać oleju z syntetycznego na półsyntetyczny, bo to nic nie pomoże, a zaszkodzi, za to czasem warto zmienić lepkość oleju, np. z 5W-30 na 5W-40. Trzeba jednak wiedzieć, czy silnik może być smarowany olejem o podwyższonej lepkości. Jeśli nie możecie tego sprawdzić, zdajcie się na pomoc doświadczonego mechanika. Czasem takiej zmiany warto dokonać, zanim silnik się zużyje. Właściciel auta niekoniecznie ma interes w tym, by jego auto spełniało normę Euro 4. Ma jednak interes, aby silnik się nie psuł...
Jak wpływa lepkość na właściwości ochronne oleju?

Oleje mają różne klasy lepkościowe – zarówno letnie, jak i zimowe. Zimowa lepkość oleju opisana jest liczbą umieszczoną przed literą „W” jak winter (ang. – zima). Im niższa liczba, tym bardziej płynny pozostaje olej w niskiej temperaturze. Gdy włączamy zimny silnik na mrozie, jest on smarowany tym lepiej, im bardziej „zimowy” jest olej. „5W” jest lepsze niż „10W” czy „15W” – zimowa klasa lepkościowa wskazuje także, do jakiej temperatury będzie możliwe uruchomienie silnika.
Letnia klasa lepkościowa (jest 5 klas opisanych liczbami 20, 30, 40, 50 i 60) wskazuje, jak zachowuje się olej w temperaturze roboczej. Im wyższa liczba, tym olej bardziej lepki (grubszy, lepiej chroniący film olejowy). Najbardziej popularną letnią klasą lepkościową jest 40 (oleje 5W-40, 10W-40, 15W-40 i in.). Oleje klasy 30 to już oleje tzw. energooszczędne (niskie opory). Stosowane są one coraz częściej, jednak w ekstremalnych warunkach ich zdolności ochronne są ograniczone – cienki film olejowy łatwo przerwać. Z kolei oleje klas 50 i 60 są często stosowane w sporcie, nadają się też do starych silników – uszczelniają i wyciszają je.

Źródło: www.auto-swiat.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz